W zapiskach błogosławionej Hiacynty Marto z Fatimy znaleźć możemy następujący fragment: „Mody będą bardzo obrażać Pana Jezusa. Ludzie, którzy służą Bogu, nie powinni ulegać modom”. Te dwa krótkie zdania sygnalizują problemy związane z dzisiejszą modą i zarazem wskazują kierunek ich rozwiązania.
Próżność i nieskromność obecne są w dziejach ludzkości od upadku pierwszego człowieka. Zamęt w tych kwestiach zwiększał się wśród katolików stopniowo, począwszy od śmierci św. Tomasza z Akwinu (1274). Już wówczas, wraz z początkiem erozji katolickiej wizji świata, dostrzegalna była zewnętrzna manifestacja tego procesu, m.in. w nieskromnych strojach. Dlatego najlepszą i najbardziej wyczerpującą odpowiedź na wszelkie pytania związane z kwestią skromności przynieść może jedynie powrót do tego stricte katolickiego światopoglądu – przez ponowne odkrycie Sumy. Przy innym podejściu do problemu ryzykujemy, że zagubimy się w książkowych odpowiedziach, branych pod uwagę jedynie przez skrupulantów, a wyśmiewanych przez tych, którym są naprawdę potrzebne.
Skromność nie może być nigdy czymś jedynie zewnętrznym i powierzchownym, ponieważ cnoty nie są czymś powierzchownym. Rodzą się one, można powiedzieć, we wnętrzu człowieka. I jest to głęboka prawda: to przede wszystkim serce musi być skromne, jeśli ciało ma być skromnie okryte, w innym przypadku skromność ta będzie powierzchowna, fałszywa i faryzejska. Dla dobra dusz naszych i naszych bliźnich poddajmy więc nasz intelekt, wolę i… szafy pod osąd Rzymu, zgodnie z maryjnym wzorcem skromności.
Stolica Apostolska zaczęła wypowiadać się częściej na temat skromności strojów począwszy od początków XX wieku. Nowe mody wymagały coraz to nowych, zdecydowanych reakcji władz kościelnych. 12 stycznia 1930 roku papież Pius XI nakazał opublikowanie instrukcji na temat skromności strojów. W instrukcji tej przypomniał zalecenia zawarte w liście Kongregacji ds. Duchowieństwa z 1928 roku:
„Przypominamy; że strój nie może być nazwany przyzwoitym, jeśli posiada dekolt większy niż szerokość dwóch palców mierząc od szyi, jeśli nie zakrywa ramion co najmniej do łokci i nie sięga przynajmniej trochę poniżej kolan. Ponadto, niedopuszczalna jest odzież z materiałów przezroczystych oraz rajstopy w kolorze cielistym, sugerującym, że nogi są nagie”.
Również biskupi wydali odpowiednie rozporządzenia, wyjaśniając obowiązujące zasady w sposób bardziej szczegółowy. Na poziomie parafii powołano do życia wielką liczbę pobożnych stowarzyszeń, które miały za zadanie promować modę zgodną z tymi regułami. Podręczniki dla nauczycieli zawierały specjalne instrukcje na temat. skromności. W podręczniku wydanym w 1940 roku czytamy:
„Bóg obdarzył nas poczuciem wstydu, aby ochronić naszą czystość i utrzymać nasze ciało w świętości (…) To nasze poczucie wstydu mówi nam, że musimy nosić ubrania, nawet jeśli temperatura tego nie wymaga”.
Gdy sytuacja stale się pogarszała, papież Pius XII nakazał kardynałowi Ciriaci opublikowanie specjalnego listu na temat skromności strojów:
„Wszyscy wiemy, że szczególnie w miesiącach letnich zobaczyć można stroje, rażące każdego, kto posiada jeszcze choć trochę szacunku i zrozumienia dla cnót chrześcijańskich oraz zwykłej ludzkiej skromności. Na plażach, w miejscowościach wypoczynkowych – niemal wszędzie, na ulicach wielkich i małych miast, w miejscach prywatnych i publicznych, a nierzadko również w budynkach poświęconych Bogu, dominują stroje nieskromne i nieprzyzwoite. Z tego powodu zwłaszcza młodzież, będąca w wieku szczególnie podatnym na pokusy zmysłowe, wystawiona jest na wyjątkowe niebezpieczeństwo utraty niewinności, które jest najpiękniejszą ozdobą ich duszy i ciała. Stroje kobiece, o ile mogą one być nazywane jeszcze strojami, ubiory, «jeśli można nazwać ubiorem coś, co nie chroni ciała ani nie służy skromności» (Seneka) sprawiają niekiedy wrażenie, że mają raczej pobudzić lubieżność niż przed nią bronić.
Problem, o którym mówimy jest z pewnością jednym z najpoważniejszych, jako że dotyczy on nie tylko cnót chrześcijańskich, ale również zdrowia moralnego całej społeczności ludzkiej. Jak słusznie pisał starożytny poeta: «Prywatna rozwiązłość prowadzi zawsze do obecności nagości w życiu publicznym» (Enniusz).”
W roku 1957 papież Pius XII zwrócił się do Kongresu Łacińskiej Unii Mody. Było to najdłuższe z dotychczasowych papieskich wypowiedzi na temat mody. Pius XII powiedział:
„Dziwaczny pogląd, który wiąże zmysł wstydu z tym czy innym typem edukacji, a nawet uważa skromność za wymyśloną deformację pierwotnej niewinności lub za zgubny produkt cywilizacji, bodziec dla nieuczciwości i źródło hipokryzji, nie jest poparty żadnymi rozsądnymi dowodami. Przeciwnie, ci, którzy odważają się żyć według takich zasad, sami dla siebie są dowodem czegoś wręcz przeciwnego, a to przez ogólną odrazę, z jaką się spotykają. (…)
Naturalna przyzwoitość w swoim ściśle moralnym sensie, jakiekolwiek mogą być jej początki, oparta jest o wrodzoną i mniej lub bardziej świadomą skłonność każdej osoby do obrony swojego ciała przed pożądaniem ze strony innych, tak by każdy mógł używać go (…) zgodnie z mądrymi celami, jakie wyznaczył mu Stwórca, chroniąc za zasłoną czystości i skromności.
Ta druga cnota, skromność – samo słowo pochodzi od modus, (umiarkowany lub ograniczony) – lepiej oddaje funkcję rządzenia i panowania nad namiętnościami, zwłaszcza zmysłowymi Jest ona naturalnym bastionem czystości, gwarantuje jej skuteczną obronę, reguluje zachowania ściśle związane z samą jej istotą.
Człowiek słyszy ostrzegający głos wstydliwości od momentu, w którym zaczyna używać rozumu, jeszcze zanim zrozumie pełne znaczenie i sens czystości. Towarzyszy mu on przez całe życie i skłania do pewnych działań, które są dobre same w sobie, ponieważ pochodzą z ustanowienia Bożego, powinien więc być chroniony (…). Skromność więc, jako zbiór tak cennych wartości, powinna być uważana za ważniejszą niż wszelkie chwilowe tendencje i kaprysy – powinna panować zdecydowanie nad modą…
Mówiąc konkretnie, nie można zaprzeczyć, że obok mód spełniających wymogi skromności, spotykamy również mody nieprzyzwoite, które nierzadko wywołują zamieszanie wśród ludności zdrowej moralnie, a nawet mogą stać się bodźcem do zła. Zawsze trudno było wskazać uniwersalne normy pozwalające określić granicę pomiędzy przyzwoitością a nieprzyzwoitością, ponieważ ocena moralna stroju zależy od wielu czynników. Jednak zrozumiała względność w kwestiach mody ze względu na czasy, miejsce, osoby i wykształcenie nie stanowi dostatecznie poważnego powodu wyrzekania się a priori ogłaszania osądu moralnego o takim czy innym stylu, naruszającym w chwili obecnej zasady normalnej przyzwoitości. (…)
Jednak, niezależnie od tego jak szeroka i zmienna może być ta relatywna moralność mody, istnieją zawsze pewne absolutne normy, których należy się trzymać, po wysłuchaniu ostrzeżenia sumienia (…) Moda nie może być nigdy bezpośrednią okazją do grzechu…
Mówiąc jaśniej: niemoralność niektórych stylów polega z reguły na nieskromności lub na zbytku. Nieskromność mody przejawia się w praktyce w skracaniu ubiorów. Stroje nie mogą być oceniane według opinii niemoralnego lub już zepsutego społeczeństwa, ale według aspiracji społeczeństwa, które ceni godność i powagę stroju publicznego”.
Tak więc Pius XII potwierdza wcześniejsze oświadczenia Stolicy Apostolskiej i występuje raz jeszcze przeciw tym, którzy kwestionują obiektywne wzorce skromności.
Propozycja: maryjny wzorzec skromności
Modernizm i indywidualizm szerzące się w Kościele sprawiły, że obecnie obiektywne normy skromności w strojach zostały zarzucone. Ludzie akceptują pewne normy w naukach przyrodniczych, w kontroli jakości, w medycynie i w systemach miar. Czy nie istnieje więc analogiczny standard w skromności? A jeśli tak, czy moglibyśmy go określić, odpowiadając na pytanie: „Co zaaprobowałaby Niepokalana?”. Nie wolno nam redukować tej odpowiedzi do rangi prywatnej opinii. Po prostu: jak ubierałaby się Najświętsza Panna i jak chciałaby widzieć ubrane swoje przybrane dzieci? Jej opinia z pewnością nie byłaby uzależniona od poglądów większości. Mogłaby Ona zaakceptować jedynie to, co Kościół katolicki zatwierdził. Normy zatwierdzone przez Kościół znamy z dokumentów przytoczonych powyżej. (…) Na żądanie Stolicy Apostolskiej instrukcje te wieszane były w przedsionkach kościołów przez lata i wspierane przez „ligi skromności” propagujące ów maryjny wzorzec rozpowszechniany przez instrukcję Piusa XI z 1930 roku. To, że zasady te wynikają bezpośrednio z ww. instrukcji, widać wyraźnie ze sposobu, w jaki określa ona zakres obowiązków biskupów oraz z metod, jakimi wcielali ją później w życie. Dokument z roku 1930 stwierdza:
„Dlatego to Święte Zgromadzenie, czuwające nad dyscypliną duchowieństwa i wiernych, kierujące z miłością działaniem Czcigodnych Biskupów, z największą stanowczością wzywa ich do wytrwałości w ich wysiłkach i coraz większej aktywności, na tyle, na ile pozwalają ich siły, aby ta zaraza została definitywnie wykorzeniona z ludzkiej społeczności (…).”
Ogólny maryjny wzorzec skromności
W swoim przesłaniu z 1957 roku papież Pius XII powiedział:
„Chcemy wskazać drogę, którą powinna podążać moda, aby osiągnąć swój cel w wierności cywilizowanym, chrześcijańskim tradycjom. W tym celu konieczne jest ustalenie kilku pryncypiów jako podstawy dla rozstrzygania przyszłych moralnych problemów związanych ze strojami; w oparciu o nie będzie można łatwiej sformułować bardziej konkretne normy.
1. Po pierwsze, nie należy lekceważyć wpływu mody na moralność (…) Chrześcijanin, niezależnie od tego, czy jest projektantem, czy klientem, powinien dbać o to, by nie lekceważyć niebezpieczeństw i duchowej ruiny, do jakiej prowadzą nieprzyzwoite mody, zwłaszcza w życiu publicznym.
2. Druga zasada: na style trzeba w pewien sposób wpływać i kierować nimi, a nie pozostawiać na łasce kaprysów i chwilowych zachcianek (…) Oznacza to, że ludzie muszą, świadomi swej godności, wyzwolić się przy pomocy oświeconego sumienia od pewnych narzuconych z góry gustów, zwłaszcza tych wątpliwych moralnie. Kreowanie stylów wiąże się z obowiązkiem zdecydowanej reakcji na tendencje, sprzeczne z najlepszymi tradycjami.
3. Trzecią zasadą, nawet ważniejszą od poprzednich, musi być wyczucie właściwej miary, albo raczej umiarkowanie we wszystkim, co jest związane z modą…
Umiar właśnie musi stać się zasadą, która pozwoli powściągnąć żądzę luksusu, ludzkie ambicje i kaprysy. Styliści, zwłaszcza projektanci, muszą kierować się umiarem przy projektowaniu kroju i linii ubiorów (…) przekonani, że równowaga jest najważniejsza cechą prawdziwej sztuki.”
Przeanalizujmy słowa Piusa XII: „Nie lekceważyć niebezpieczeństwa i duchowej ruiny, do jakiej prowadzą nieprzyzwoite mody zwłaszcza w życiu publicznym”. Oznacza to, że zagrożenia te były już wówczas niedoceniane, z wielką szkodą dla dusz. Papież rozróżnia wyraźnie niebezpieczeństwa powodowane przez nieprzyzwoite mody od duchowej ruiny, do której one nieodwołalnie prowadzą. Niebezpieczeństwami są okazje do grzechu spowodowane nieskromnością, podczas gdy duchowa ruina oznacza sam grzech popełniony pod wpływem złej mody. Ojciec Święty wyraźnie zaznacza, że taka nieskromność jest nie tylko pokusą do grzechu, ale też, że jest grzeszna sama w sobie. Wymienia następnie nieskromne stroje noszone publicznie jako główne środki tego postępującego zepsucia. Każda nieskromność powoduje grzech, ale nieskromność publiczna jest źródłem największego zła. Papież nie lekceważy nieskromności w życiu prywatnym, podkreśla jednak, że publiczna nieskromność wyrządza społeczeństwu największe szkody. Obie te sfery są ze sobą powiązane – to, co ludzie czynią w życiu prywatnym, często staje się praktyką życia zbiorowego.
„(…) ludzie muszą, być świadomi swojej godności, wyzwolić się przy pomocy oświeconego sumienia od pewnych narzuconych z góry gustów (…) Kreowanie stylów wiąże się z obowiązkiem zdecydowanej reakcji na tendencje, sprzeczne z najlepszymi tradycjami”. Ojciec Święty mówi tu o konieczności osobistego wyzwolenia się od wpływów nieprzyzwoitej mody (prostowanie sumienia i zdecydowanej reakcji na niezdrowe tendencje (publiczne zajmowanie stanowiska). Reakcja musi być publiczna, ponieważ nieskromność jest kwestią publiczną. Co to oznacza dokładnie, domyśleć się można z dalszych słów Papieża:
„(…) wyczucie właściwej miary, albo raczej umiarkowanie we wszystkim, co jest związane z modą (…) Umiar właśnie musi stać się zasadą, która pozwoli powściągnąć żądzę luksusu, ludzkie ambicje i kaprysy. Styliści, zwłaszcza projektanci, muszą kierować się umiarem przy projektowaniu kroju i linii ubiorów (…).”
Papież przyrównuje miarę do umiarkowania, wyjaśniając, że musi ono pozostać główną zasadą kierującą modą, zaporą dla kaprysów i chwilowych zachcianek. Nie da się oczywiście sporządzić wykazu wszystkich stylów z notami, czy są one przyzwoite czy nie. Umiarkowanie jest jednak niezawodną regułą przy ocenie ich wszystkich, niepozostawiającą nic przypadkowi. Ponieważ Papież kieruje te słowa do przemysłu modniarskiego, zachęca do stosowania tej zasady przy projektowaniu wszelkich rodzajów strojów. Zasada ta obowiązuje analogicznie klientów przy ich zakupie.
W mowie z 17 lipca 1954 roku Pius XII oświadczył:
„O matki chrześcijańskie, gdybyście tylko znały przyszłość pełną nędzy, niebezpieczeństw i wstydu, na jakie skazujecie swoje dzieci przez nieroztropne przyzwyczajanie ich do życia ledwie ubrane, co powoduje, że zatracają one zmysł wstydu, zawstydziłybyście się swojego postępowania i krzywd wyrządzonych maleństwom, które Bóg powierzył waszej opiece, dla wychowania w chrześcijańskiej godności i kulturze”.
Zauważmy, że Papież podkreślił odpowiedzialność matki za dzieci. To, co matka czyni lub nie czyni, aby zaszczepić w dzieciach skromność, jest naprawdę trudne do przecenienia. Jej nakazy lub ich brak odbiją się na całym życiu doczesnym dzieci, a nierzadko i na ich wieczności. Pewne jest, że Bóg będzie wymagał od rodziców zdania sprawy z tego, na ile wpoili dzieciom zasady skromności. Trudno spodziewać się po dorosłych katolikach, że będą znać i chętnie stosować prawdziwe standardy skromności, jeśli nie ukochali tej cnoty w dzieciństwie. Wychowani w ignorancji, nie będą stosować się do tych zasad, dopóki nie staną się świadomi ich istnienia, a zdobycie tej wiedzy nie przyjdzie im łatwo. Rodzice, którzy chcą przekazać prawdę swojemu potomstwu, zrozumieją, że najpierw sami muszą ją dogłębnie poznać. Muszą otrzymać wskazówki, jak mają odbudować katolicką kulturę.
Zauważmy również, iż Pius XII mówi, że nasi „synowie i córki” będą cierpieli nędzę, niebezpieczeństwa i wstyd, jeśli nie będzie się im wpajać zasad skromności Zagadnienia skromności i skutków nieprzyzwoitości mody nie dotyczą jedynie kobiet Papież nie powiedziałby, że nasi synowie będą cierpieć rozpacz z powodu skromności, jeśli nie miałby po temu ważnych powodów.
Wielu katolików wydaje się w ogóle niezainteresowanych, a nawet wrogo ustosunkowanych do standardów skromności. Czy możemy pozwolić, by nasze przywiązanie do Tradycji przykrywało zakorzenione złe nawyki?
Za: https://gdynia.fsspx.pl/2001/08/01/maryjny-wzorzec-skromnosci-1/